Wszystko miało się zacząć o godz.10 ;) No i wiadomo poranna pobudka - jakoś po 6 i ruszamy w drogę!
W związku z tym, że większość drogi poszła nam dosyć szybko, postanowiliśmy się zatrzymać na ciepłą herbatę - na dworzu było ok. 2 st. C - brrr....
Drewniany "image" knajpy bardzo się spodobał mojemu dziadkowi ;)
Ruszyliśmy dalej i już po 15min byliśmy w Dęblinie szukając jednostki wojskowej...
Trudne to nie było :P Samochód odstawiliśmy na parking i szybko udaliśmy się zająć dobrą miejscówkę do oglądania uroczystości :)
Od naszego przybycia na plac główny cały czas trwały przygotowania do wmaszerowania wszystkich absolwentów i orkiestry na tenże plac. Orkiestra stroiła trąbki i inne a reszta mundurowych ustawiała szyki...
Zanim wszyscy weszli tupiąc tymi swoimi bucikami, to co prawda trochę się zeszło, ale równe rządki zrobiły na mnie duże wrażenie :)
A oto oni w całej okazałości :P
Jakoś wszystkich nie objęłam, ale wiem, że mój brat cioteczny - absolwent - na zdjęciu jest obecny :)
Później oczywiście było mnóstwo przemówień, odczytywania listów od nieobecnych, przedstawienia listy obecnych i tak bla bla bla, a nam dalej zimno ;/
Był hymn, a wraz z nim na maszt mundurowi wciągnęli flagę Polski, zgodnie z procedurami i należytą godnością. Na zdjęciu maszt ze wspomnianą flagą na tle Pomnika Bohaterskich Lotników
Za to widać absolwentów, którzy wystąpili naprzód, żeby przystąpić do promocji przez Generała (którego nazwiska niestety nie pamiętam) :)
Po nadaniu tytułu wszystkim podporucznikom znowu było dużo gadania, omawiania i przemawiania przez różne osobistości.
Najprzyjemniejszą częścią dnia był obiad w gronie najbliższej rodziny, no i oczywiście obowiązkowa sesja z nowym mundurowym w rodzinie w pełnym umundurowaniu z każdym :D
Taaaak to był dzień pełen wrażeń! Jutro też nie zapowiada się gorzej, ale wszystko wyjdzie "w praniu" :)
Buziaki,
Ania
a co jest jutro? :P
OdpowiedzUsuń