Wiem, że długo nic nie pisałam... Ale tyle rzeczy się dzieje wokół mnie - zabrakło czasu.
W ciągu kilku dni mojej nieobecności wydarzyło się pare ciekawych rzeczy. Po kolei...
W moim rodzinnym mieście nie było mnie ok. 2 miesięcy. Szczerze mówiąc niewiele się zmieniło, jak zwykle powstają nowe bloki, co akurat jest dobre, ale niestety na ulicach jest chyba coraz więcej samochodów ;/ Przejechać przez centrum miasta w godzinach szczytu do łatwych nie należy. Dlatego postanowiłam się przejść na spacer. Na zdjęciu poniżej jest ściana, co ją widzę jest inne graffiti, każde lepsze od poprzedniego :)
To był poniedziałek. A we wtorek w końcu udało mi się dotrzeć do Gmachu Głównego PW, żeby w końcu odebrać swój DYPLOM :D Cieszę się strasznie, że mimo małego opóźnienia udało mi się skończyć te studia, nie była to dla mnie bułka z masłem :) A oto i on!
Przy okazji zobaczyłam makietę całego terenu Politechniki i przyznam, że wygląda imponująco :)
We wtorek by było na tyle, a w środę miałyśmy z Mamcią dzień dla siebie :D Poszłyśmy na zakupy, a wieczorem upiekłyśmy chlebek z mąki bezglutenowej. Smakował nieco inaczej niż taki co jadłam na co dzień, ale nie był zły :)
A takie autko na pewno spodobałoby się mojemu P. - widziane na Osiedlu Saska w Wawce :)
Nie tylko w Anglii są już dekoracje świąteczne, ale i w Polsce, a dokładniej w Centrum Reduta :)
A teraz o mojej największej pasji życia, moim hobby i ulubionym zajęciu! Dziękuję Ci Siostrzyczko za śliczny prezent :*
I moje dzieło skończone
Teraz zbieram na następne puzzelki - moje marzenie!
Buziaki,
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz