środa, 8 stycznia 2014

Się dzieje...

       W ostatnich dniach jak zwykle trochę się dzieje, dlatego piszę jak tylko znajdę chwilę i wenę :)

Ostatnio często jestem w centrum miasta, ponieważ ponownie udało mi się zapisać na darmowe zajęcia z angielskiego. Szkoła ta sama, ale zajęcia tym razem są codziennie po 2 godziny. Tak jak poprzednio, i teraz zajęcia prowadzone są przez kilku nauczycieli - studentów. Jestem z lekcji zadowolona, więc póki mam taką możliwość i czas, będę chodzić na te zajęcia.

      Wczoraj wybrałam się - po raz pierwszy odkąd jestem w uk - do kina AMC Manchester. Może to i nic wielkiego, ale nie dla mnie. Wybraliśmy się na film Paranormal Activity The Marked Ones. Po pierwszego bałam się, że to horror (nie jestem ich fanką) a po drugie - czy ja cokolwiek z tego filmu zrozumiem!? 



 

To tyle z wnętrza kina. Jeśli chodzi o film to - o dziwo - nie było tak źle, dałam radę ;)

      A dziś, ze względu, że codziennie jestem w centrum, moja siostra złożyła zamówienie na kosmetyki, a raczej lakiery do paznokci. Ja nie mam talentu do malowania paznokci, ale ona to co innego - dla mnie jej pomysły są super! Zobaczcie sami tutaj :) Zamówienie na paznokciowe akcesoria są z

... i z firmy
I oczywiście promocje :)

W centrum, w Piccadilly Gardens znowu pojawiło się koło widokowe...
 

Niby cały czas się kręci, ale nie zauważyłam, żeby miało jakieś duże wzięcie :]

         Zamówienie złożył też mój P., ale nie na lakiery (jak się domyślacie :P), ale na kubek termiczny. No więc wracając ze szkoły wstąpiłam do
 gdzie wybór nie był taki mały :/

Kupiłam i dla siebie :) Nie, i to nie jest ten różowy w kropki :P

A jak wróciłam do mieszkania, to w pokoju zastałam taką oto sytuację :D

Co więcej, jak chciałam je odsunąć od niego to zostałam zaatakowana przez tego słodko - wyglądającego kocurka ;) No cóż - życie!

Pozdrawiam,
Ania :)

1 komentarz: