Bilety kupiliśmy on-line, czym zaoszczędziliśmy kilka funcików na inne przyjemności! :)
Przede wszystkim od samego wejścia jest mnóstwo dekoracji mówiącej w jakim miejscu się znaleźliśmy i czego można się spodziewać! Ja chyba najbardziej nie mogłam się doczekać rekinów :O Ale od początku...
Chyba każdy rozpoznaje tego Pana :D
Generalnie, jak się nie trudno domyślić wszędzie były ryby, i inne zwierzaki trzymane w akwariach/ terrariach. I tak na początek hmhm RYBY :)
Różne, różniaste a nam przypadły do gustu ... PIRANIE :D
Co dziwne, on się praktycznie nie ruszały... Ani też nie chciały pokazać ząbków :P ehh
Był też żółw tygrysi, ale on też stał raczej w miejscu, gdzie było oświetlone i było ciepło :)
Następnym krokiem było całkiem spore akwarium z rybkami tropikalnymi, i znowu pojawiło się kilka które 'znałam' z moich puzzli :)
Później Przemek zaprowadził mnie do pomieszczenia, gdzie początkowo słyszałam tylko czyjś męski głos. Idąc dalej, próbując znaleźć jego źródło dotarliśmy do miejsca z widownią. Okazało się, że trafiliśmy na 'przedstawienie' karmienia rekinów i innych pływających stworzeń ;) (jakość zdjęcia tragiczna, ale widać, co trzeba :) )
To było niesamowite, tak się zapatrzyłam na tą całą sytuację, że nawet nie umiem powiedzieć o czym mówił ten gościu ;) Dzieci słuchały go z zaciekawieniem, więc pewnie mówił coś ineteresującego!
A potem? Potem był tunel! Tunel był dwupasmowy - jeden pas był ruchomy (wystarczyło stanąć i patrzeć wokoło co pływa za szybą a ścieżka sunęła do przodu, jak schody ruchome tyle, że w poziomie), a drugi pas był normalny, można było zatrzymać się w jednym miejscu i oglądać rekiny, płaszczki i inne rybki :)
Mimo, że wydawało się, że dzieli nas bardzo niewielka odległość od tych zwierzaków, to tak naprawkę między nami a nimi była kilkunastocentymetrowej grubości szyba. W związku z tym, że to nasz pierwszy spacer takim tunelem, to wciąż jesteśmy pod wrażeniem! :)
W trakcie naszej wycieczki spotkaliśmy też oczywiście Nemo :D
Później był 'dział' z pająkami, ale ponieważ ja za nimi nie przepadam, delikatnie mówiąc, obeszliśmy go dosyć szybko...Ale nie bez zdjęć :D Podoba Wam się taki włochaty 'koleżka'? :D
Na koniec był stały punkt programu, czyli wybicie monety na pamiątkę i do księgi! Tym razem Przemek kręcił kołem ;)
Wybaczcie jakość zdjęć, ale obsługa aparatu nie jest moją mocną stroną, a tym bardziej w ciemności lub przez szybę. Następnym razem, obiecuję się poprawić.
Jak Wam się podobała wirtualna wycieczka po Blue Planet Aquarium?
Ja jestem zachwycona! Czas wymyślić nowy cel! :)
Buziaki,
Ania :)
O fu o fu o fu jakie włochate pająki!!!!
OdpowiedzUsuńbyło ich dużo więcej, ale mam do nich wstręt więc na zdjęcie zasłużył tylko pierwszy w terrarium i atrapa :D
Usuń